Czy jest sens szarpać się
i po nocy wrzucać jakieś teksty na bloga, które nie wiadomo czy ktoś w ogóle
czyta? Robię to po godzinach nie tylko w pracy, ale i po godzinach w domu, przecież
nie będę kradł czasu, który winien jestem rodzinie. Każdy chce coś opowiedzieć
(no, większość powiedzmy), niektórzy mają lekcje do sprawdzenia (kiedyś
tęskniłem za czasem, kiedy wreszcie przypomnę sobie, co to jest gruczoł zielony
u raka, wzory z chemii albo fajniejsze wiersze z polskiego; teraz uważam, że byłem
nieskończenie naiwny i lekkomyślny w tych sądach) i zawsze jest coś do załatwienia,
a to rachunek zapłacić, a to coś tam. No więc kradnę ten czas sobie. Napoleon w
końcu spał tylko cztery godziny. Czy dlatego piszę rzadko, bo nie ma o czym?
Przeciwnie, tematy kłębią się i rozsadzają czaszkę, a nowe wychylają się zza
każdego węgła, czają się niemal na każdym kroku. Wydarzenie, spotkanie,
sytuacja, człowiek z danego dnia łączy się z innymi, zachodzi reakcja chemiczna
i wyskakuje mnóstwo dziwnych konkluzji. A tematy od dawna ułożone w głowie czekają
niecierpliwie na swoją godzinę, ale co zrobić? Czy ktoś obiecywał, że będzie lekko?
Tym bardziej byłem zdumiony,
gdy otrzymałem te linki http://uigse-fse.org/en/petit-budget-grande-creativite-et-un-bon-choix-de-sujets-un-grand-spectacle-a-varsovie/ i http://uigse-fse.org/fr/petit-budget-grande-creativite-et-un-bon-choix-de-sujets-un-grand-spectacle-a-varsovie/
Przeczytacie tu o
spektaklu na Bemowie i zobaczycie zdjęcia, a w treści cytaty ze znajomego
bloga. J. dzięki.
Przy okazji link to
pokazu zdjęć pt. Bohaterowie XX wieku. Zwracam uwagę, że utwór wykonuje zespół
Rzut Beretem z Wrocławia. Będę we Wrocławiu w przyszłym tygodniu, ale służbowo
i z mocno napiętym programem.
Ucieszyły mnie również
wiadomości od innych życzliwych czytelników-;)
P. prosił o
zareklamowanie w ramach akcji „wakacje z bohaterem” Macieja Kalenkiewicza,
wybitnego oficera AK, „hubalczyka”, cichociemnego, autora koncepcji akcji „Ostra
Brama”. Niniejszym to czynię. Niestety nie wiem czy jest jakaś dobra książka o
nim.
Mufinka – za Mickiewicza
się zabiorę na poważnie w wakacje, nawet zastanawiałem się czy nie zrobić jakiejś
rubryki pt. „książki, które chciałbym przeczytać i dlaczego, ale nie zrobię
tego przed emeryturą”. W każdym razie intryguje mnie postać, o której jego
adwersarz Krasiński zaraz po śmierci powiedział „My z niego wszyscy”, a wielu
potem powtarzało (ze zrozumieniem). Szalenie mnie to intryguje, bardziej niż
sterta gazet na biurku.
I. - przepraszam, zapowiadany
tekst o nauczycielach, strasznie jest opóźniony, przydałoby się, fakt, przed końcem
roku szkolnego. W uznaniu dla nauczycieli moich dzieci.
Ł. – zadzwonię i zapytam
dystrybutora, kiedy będą płyty dvd, a przy okazji poinformuję, że nasza akcja
wśród przyjaciół i znajomych dała grubo ponad tysiąc ludzi w kinie w ciągu
dwóch tygodni.
M. proszę prześlij w
komentarzu namiary na siebie, chętnie się odezwę stary druhu.
No, to tyle na dziś. Dziękuję
i dobranoc. W moim wieku już człowiek zaczyna rozumieć, że „nie jest Napoleonem”.
Dobry wieczór,
OdpowiedzUsuńproszę pisać bloga dalej, proszę nie rezygnować! Lubię czytać Pana teksty, często tu więc zaglądam, zawsze z nadzieją na ciekawy komentarz do otaczającej nas rzeczywistości społeczno-politycznej, naszej historii, tradycji, wiary, rodziny, itd.
Serdeczne pozdrowienia dla Pana i rodziny, MB z Radomia.