czwartek, 20 czerwca 2013

Sens

Czy jest sens szarpać się i po nocy wrzucać jakieś teksty na bloga, które nie wiadomo czy ktoś w ogóle czyta? Robię to po godzinach nie tylko w pracy, ale i po godzinach w domu, przecież nie będę kradł czasu, który winien jestem rodzinie. Każdy chce coś opowiedzieć (no, większość powiedzmy), niektórzy mają lekcje do sprawdzenia (kiedyś tęskniłem za czasem, kiedy wreszcie przypomnę sobie, co to jest gruczoł zielony u raka, wzory z chemii albo fajniejsze wiersze z polskiego; teraz uważam, że byłem nieskończenie naiwny i lekkomyślny w tych sądach) i zawsze jest coś do załatwienia, a to rachunek zapłacić, a to coś tam. No więc kradnę ten czas sobie. Napoleon w końcu spał tylko cztery godziny. Czy dlatego piszę rzadko, bo nie ma o czym? Przeciwnie, tematy kłębią się i rozsadzają czaszkę, a nowe wychylają się zza każdego węgła, czają się niemal na każdym kroku. Wydarzenie, spotkanie, sytuacja, człowiek z danego dnia łączy się z innymi, zachodzi reakcja chemiczna i wyskakuje mnóstwo dziwnych konkluzji. A tematy od dawna ułożone w głowie czekają niecierpliwie na swoją godzinę, ale co zrobić? Czy ktoś obiecywał, że będzie lekko?
Przeczytacie tu o spektaklu na Bemowie i zobaczycie zdjęcia, a w treści cytaty ze znajomego bloga. J. dzięki.
Przy okazji link to pokazu zdjęć pt. Bohaterowie XX wieku. Zwracam uwagę, że utwór wykonuje zespół Rzut Beretem z Wrocławia. Będę we Wrocławiu w przyszłym tygodniu, ale służbowo i z mocno napiętym programem.
Ucieszyły mnie również wiadomości od innych życzliwych czytelników-;)
P. prosił o zareklamowanie w ramach akcji „wakacje z bohaterem” Macieja Kalenkiewicza, wybitnego oficera AK, „hubalczyka”, cichociemnego, autora koncepcji akcji „Ostra Brama”. Niniejszym to czynię. Niestety nie wiem czy jest jakaś dobra książka o nim.
Mufinka – za Mickiewicza się zabiorę na poważnie w wakacje, nawet zastanawiałem się czy nie zrobić jakiejś rubryki pt. „książki, które chciałbym przeczytać i dlaczego, ale nie zrobię tego przed emeryturą”. W każdym razie intryguje mnie postać, o której jego adwersarz Krasiński zaraz po śmierci powiedział „My z niego wszyscy”, a wielu potem powtarzało (ze zrozumieniem). Szalenie mnie to intryguje, bardziej niż sterta gazet na biurku.
I. - przepraszam, zapowiadany tekst o nauczycielach, strasznie jest opóźniony, przydałoby się, fakt, przed końcem roku szkolnego. W uznaniu dla nauczycieli moich dzieci.
Ł. – zadzwonię i zapytam dystrybutora, kiedy będą płyty dvd, a przy okazji poinformuję, że nasza akcja wśród przyjaciół i znajomych dała grubo ponad tysiąc ludzi w kinie w ciągu dwóch tygodni.
M. proszę prześlij w komentarzu namiary na siebie, chętnie się odezwę stary druhu.
No, to tyle na dziś. Dziękuję i dobranoc. W moim wieku już człowiek zaczyna rozumieć, że „nie jest Napoleonem”.

1 komentarz:

  1. Dobry wieczór,
    proszę pisać bloga dalej, proszę nie rezygnować! Lubię czytać Pana teksty, często tu więc zaglądam, zawsze z nadzieją na ciekawy komentarz do otaczającej nas rzeczywistości społeczno-politycznej, naszej historii, tradycji, wiary, rodziny, itd.
    Serdeczne pozdrowienia dla Pana i rodziny, MB z Radomia.

    OdpowiedzUsuń