poniedziałek, 5 października 2009

Katolicy to nie smutasy

Niedawno wróciłem z Irlandii (przez co nie byłem tym razem na Św. Krzyżu, który jak wszyscy opowiadają znowu był wspaniały i znowu jeszcze lepszy niż poprzednio). Kolejne mocne, dobre emocje, czy WAM nie jest za dobrze chłopaki? Inni ludzie tylu dobrych emocji nie mają przez cały rok a my co chwilę. Czy rozpalamy nimi innych?
A w Irlandii w każdym pubie grajkowie, wesoła atmosfera, ludzie śpiewają z wykonawcami i cieszą się życiem. Irlandia to katolicki kraj, tak jak Włochy, Hiszpania czy Francja. Wiemy wprawdzie, że laicyzacja poczyniła spustoszenie ale mimo wszystko widać chyba różnicę z krajami skandynawskimi, Wielką Brytanią, północnymi Niemcami, Holandią. Kraje protestanckie są smutniejsze, ludzie nie umieją się tak bawić. Czy powiedzenie o Polakach "do tańca i do różańca" nie znajdowało podstaw?
Będąc w Irlandii nie odmówiłem sobie tej przyjemności aby odwiedzić Bono z U2. Niestety był w tym czasie w Nowym Jorku, więc nie udało się tym razem przekazać osobiście życzeń z Polski. Muszę przyznać, że mieszka w przyjemnym miejscu.
Na koniec fragment koncertu z Chorzowa, zwróćcie uwagę na fragment od 6 minuta i 37 sekund, zwłaszcza 7 minuta i 5 sekund Moment of surrender Chorzów 2009. Czy ktoś czytał o tym w prasie?