niedziela, 22 stycznia 2012

Znowu o US

Ten wpis miał być o czym innym, przynajmniej na początku. Jednak muszę zacząć znowu od Ricka, bo mnie rozweselił i wzruszył przed chwilą.

Dzieci śpią, a ja oglądam i podziwiam jak wygląda przywództwo, jak przemawiają kandydaci z wizją. Wolność, szacunek dla pracy, godność każdej osoby, wiara w człowieka, wiara w Amerykę. Smaczne kawałki: „To była rodzinna decyzja, istotna decyzja aby dać krok do przodu, wejść na linię ognia. Bo to jest linia ognia (tu żona i uśmiechnięte młode twarz z tyłu kiwają ze zrozumieniem głowami). Obudziliśmy się jak wiele ludzi w Ameryce. Bo cos szło źle w kraju. Ameryka, którą kochamy zaczęła się fundamentalnie zmieniać. Siedzieliśmy przy stole w kuchni rodziną i pomyśleliśmy, nie możemy dalej być tylko obserwatorami”. Zobaczcie między drugą a trzecią minutą.

I na tym niestety zakończymy na dzisiaj.

niedziela, 8 stycznia 2012

Ameryka wciąż może inspirować

Czytanie gazet w ostatnich tygodniach może być zajęciem przygnębiającym. Wiele bieżących informacji a także prognoz na 2012 rok nie napawa optymizmem. Nie ulega wątpliwości historia przyspiesza, a my spoglądamy „w poszukiwaniu straconego czasu”. W takim nastroju, zafrapowany kampanią prezydencką w USA, postanowiłem skorzystać z dobrodziejstwa Internetu, by obejrzeć to i owo zza oceanu w dniu rozstrzygnięcia prawyborów partii republikańskiej w stanie Iowa.

To było odświeżające. Pierwsza debata sprzed kilku miesięcy. Jak przedstawiają się politycy amerykańscy z wieloletnim stażem i wybitnymi osiągnięciami. Przede wszystkim jako ojcowie, matki, rodzice. Nie wierzycie, zobaczcie sam początek: 1 Debata
Jak odnoszą się do siebie, do publiczności, jak odpowiadają na zarzuty. Spokojnie, z uśmiechem na ustach, dowcipnie, rzeczowo, pewnie. Miło tego się słucha. Jednak nie chodzi przede wszystkim o styl ale o treść, za słowami kryją się mocne przekonania udokumentowane czynami wielu lat. Wiara w kraj, rodaków.

Dziennikarze, troje na jednego. Ze stacji, która nie lubi republikanów. Przypierając do muru kandydata, zachowują klasę i miarę, której brakuje w podobnych sytuacjach w Polsce. Zobaczcie jak proszą Mitta Romneya aby odniósł się do nazwania go „kłamcą” przez Newta Gingricha, a ten nie obrzuca konkurenta epitetem ale stwierdza, że Newt „ma prawo być rozczarowany”: Mitt contra 3

I jeszcze zupełnie fenomenalne wystąpienie Ricka Santorum z podziękowaniem dla wyborców i … Boga: Rick. Najlepszy jest cały ten tłumek śmiejący się od ucha do ucha.

Ponadto film, w którym Rick opowiada o swojej chorej na chorobę genetyczną córeczce. U nas pewnie coś takiego zostałoby okrzyknięte używaniem dla celów politycznych rodziny, paskudnym graniem na emocjach, etc. Oto: Bella

Jeśli ktoś jest zmęczony naszym życiem publicznym, proponuję dziś szukać inspiracji za oceanem. Polityka może wyglądać inaczej, demokracja może być bardziej realna, a ciężką pracą można zmienić swój los. Tam jest czymś naturalnym, że obywatele interesują się sprawami publicznymi. Istnieją też mechanizmy, dzięki którym wpływ na polityków jest bardziej realny. Podczas wspomnianych prawyborów w Iowa, oprócz wielu spotkań kandydatów z wyborcami, odbyło się ponad 1700 wieców, na którym każdego z kandydatów reprezentował przedstawiciel przemawiający w jego imieniu i zachęcający do głosowania. Ludzie dyskutowali, przekonywali się, potem decydowali. Wyobrażacie sobie u nas coś podobnego?

W tej chwili pewnie nie. Warto jednak pamiętać, że Polska ma wielkie tradycje republikańskie. Gdy innym narodom nawet się to nie śniło 10% naszej populacji uczestniczyło w podejmowaniu najważniejszych decyzji państwowych. Konstytucja 3 Maja jest pierwszą europejską konstytucją, a drugą na świecie po amerykańskiej właśnie.