Ten wpis miał być o czym innym, przynajmniej na początku. Jednak muszę zacząć znowu od Ricka, bo mnie rozweselił i wzruszył przed chwilą.
Dzieci śpią, a ja oglądam i podziwiam jak wygląda przywództwo, jak przemawiają kandydaci z wizją. Wolność, szacunek dla pracy, godność każdej osoby, wiara w człowieka, wiara w Amerykę. Smaczne kawałki: „To była rodzinna decyzja, istotna decyzja aby dać krok do przodu, wejść na linię ognia. Bo to jest linia ognia (tu żona i uśmiechnięte młode twarz z tyłu kiwają ze zrozumieniem głowami). Obudziliśmy się jak wiele ludzi w Ameryce. Bo cos szło źle w kraju. Ameryka, którą kochamy zaczęła się fundamentalnie zmieniać. Siedzieliśmy przy stole w kuchni rodziną i pomyśleliśmy, nie możemy dalej być tylko obserwatorami”. Zobaczcie między drugą a trzecią minutą.
I na tym niestety zakończymy na dzisiaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz