Ciężko w to uwierzyć, zaczęliśmy
z Ewą dwudziesty wspólny małżeński rok. Poważna cyfra, oddziałuje na
wyobraźnię. Początki, jakby to było wczoraj. Jak to możliwe? Czy to nie pomyłka
matematyczna? Patrzę w kalendarz, niedowierzam. A jednak… I trochę się w tym
czasie przecież wydarzyło. Wiele chwil niesamowitych i całkiem zwyczajnych. Pojawili
się na świecie wspaniali młodzi ludzie, przypadkiem niosący w spadku nasz
materiał genetyczny.
Gdy kończyłem trzydziestkę, miałem
turbodoładowanie energii, kilka miesięcy na dodatkowym paliwie, praca paliła
się w rękach, głowa kipiała od pomysłów. Dziesiątka ślubu też zostawiła miłe
wspomnienie. Impreza z zaskakującym programem artystycznym, oględnie mówiąc. Na
czterdziestkę pojedynek trzech bardów, też działo się, ech. A teraz? Taka
okrągła rocznica, a my nic? Całą energię ma pochłaniać nam zwyczajne życie,
praca, rodzina, obowiązki? Wysysać z nas witalność, męczyć i smagać jak
jesienny wiatr?
Nie! Nie poddamy się, nie damy
porwać prądowi rzeki. „Life’s
what you make it”, jak śpiewał Mark Hollis. Postanowiliśmy zatem okolicznościom
powiedzieć stanowcze „nie”. Taka cyfra, i co, mamy spokojnie, obojętnie przejść
mimo? Nie zauważyć, strzelić jakąś małą imprezkę i już? Załatwione, odfajkowane.
Czy nas to nie dziwi, że dwoje osób, tak rożnych, odrębnych, jedna z tych osób jest
mężczyzną a druga kobietą, chłopakiem i dziewczyną bardziej wtedy, on poważny,
ona wesolutka, postanawia żyć razem? I nie mają bladego pojęcia o życiu, a ich
wyobrażenie o tym, jak to jest np. mieć dzieci jest, hm, całkowicie naiwne.
Lecz mimo wielu zaskoczeń, całkiem są z tego wszystkiego zadowoleni. I to trwa,
i zmienia się a jednocześnie jest niezmienne. On weseleje, ona poważnieje, ona
pięknieje, on …. Oj, bylibyśmy, bylibyśmy.... małoduszni, pozbawieni wyobraźni,
beznadziejni po prostu..
Dlatego ogłosiliśmy sobie rok
jubileuszowy. Rok, nie dzień, nie miesiąc, kwartał nawet nie, rok! Co, nie
można? Taki malutki, dla własnego prywatnego, rodzinnego a głównie małżeńskiego
użytku. Po cichutku, bez fanfar. Podczas dziewiętnastki, uczczonej zwyczajnie,
jak śpiewał nieodżałowany Eugeniusz Bodo, „kino, cukiernia i spacer w
księżycową jasną noc”, i do tego o dziewiątej, choć prawdę mówiąc to kina nie
było. Ale wszystko poza tym jak trzeba i jeszcze zgrabny bukiecik.
Nie jeden dzień świętowania ale
cały rok. Nie jedna impreza ale dwadzieścia imprez na dwudziestolecie. Nie, nie
wszystkie będą z parkietem na dwieście par i kapelą, a może nawet żadna. Dwadzieścia
wydarzeń, które nam przyjdą do głowy, a na które znajdziemy intelektualne
paliwo, duchową amunicję i końskie zdrowie. Ponadto dwadzieścia wyjazdów,
dwadzieścia romantycznych kolacji, dwadzieścia wyjść do teatru, dwadzieścia
seansów kinowych, dwadzieścia koncertów, dwadzieścia spotkanek z przyjaciółmi
starymi i nowymi, których chcemy jeszcze poznać. I w końcu...
...dwadzieścia sekretów! Dwadzieścia
sekretów, które ujawnimy w trakcie tego roku. Dwadzieścia kamieni węgielnych,
filarów i zaczynów tego niezwykłego czasu. Zaskakujących odkryć, które nas
zaintrygowały, prawd, które okazały się genialne, choć wcale na takie nie
wyglądały. Niezwykłe przedmioty, niepokojące tezy, odważne postanowienia.....
Tajemnice, które chcemy ujawnić, którymi chcemy się podzielić.
Kogo może to interesować? Nie mam
pojęcia, zobaczymy. Piszemy list, wrzucamy go do butelki, naprawdę nie wiem,
kto, gdzie i kiedy go wyłowi. Głupio natomiast tak samemu sobie chodzić we
dwoje te dwadzieścia razy na kolacje, do kina, na koncerty i jeszcze mieć z tego
radochę. A społeczeństwo? Społeczeństwo - co z tego będzie miało? Mamy wrzucać selfie
z kolacji na fejsbuka?
Dlatego całkiem niebawem
zapraszamy serdecznie na:
niezwykledwudziestolecie.blogspot.com
i
https://www.facebook.com/Niezwyk%C5%82e-dwudziestolecie-166348017155637/
Zapraszamy!
A w ten weekend na tym blogu (to
chyba kolejna reaktywacja, ja nie mogę) przełomowe wyznanie. Z innej beczki,
niespodziewane, elektryzujące. Przybywajcie, otwierajcie, czytajcie,
przesyłajcie dalej!
Z okazji 20-stej Rocznicy Ślubu bukiet najwspanialszych życzeń, nieprzemijającej miłości i doczekania w szczęściu następnych Jubileuszy - od wiernego czytelnika...
OdpowiedzUsuń