czwartek, 26 września 2013

Zobaczyłem skauting


Uważam, że poprzednia niedziela należała do naprawdę udanych. Na linii otwockiej mieliśmy serię rozpoczęć roku w szczepach. Uczestniczyłem w dwóch: w Józefowie i Falenicy, tym razem wyłącznie jako rodzic. Dwie córki i dwie różne jednostki. Miło było patrzeć i na rozentuzjazmowaną młodzież, poczynając od „delikatnych łapek”, i na młodych szefów, którzy kontynuują z coraz większą radością swoją służbę i tych nowych, którzy właśnie z ufnością ją podejmowali. I w końcu na rodziców, uśmiechniętych, rozmawiających ze sobą, robiących zdjęcia. W Józefowie jeden z ojców powiedział mi, że jego syn za Kubą Rożkiem, swoim drużynowym, poszedłby jak w dym. I o to chodzi! Prawda Kuba, że mówiłem Ci, że będzie tylko lepiej.

Wspaniale było widzieć przejścia wilczków do drużyny, a harcerek do ogniska przewodniczek, a w drużynie mianowanie nowych zastępowych i przysięgi wierności. Strasznie fajne to było, naturalne, takie jak być powinno. Nic to, że ktoś się zająknął czy pomylił. Ważne, że dziewczyny patrzyły w oczy swoim szefowym podczas obrzędów, z zaufaniem, jakie młodszy może mieć do starszego o kilka lat, który jest wyrocznią, wzorcem i przyjacielem. I tu i tam szczepowi, prawdziwi dorośli, nieinwazyjni, nie wyręczający swoich studentów w robieniu „show”, stonowani, przewidujący, takie „porządne firmy”.

Pomyślałem, Boże, jak cudownie. Jeśli dobrze pójdzie, ci młodzi ludzie rozsadzą swoją dobrą energią zasklepiałe, próchniejące, zardzewiałe struktury. Zobaczyłem skauting, który nie jest dziwnym miejscem wyżywania się w polu herod babek uwielbiających paranie się obróbką drewna i zajadających się przypaloną zupą z kociołka i grubo pokrojoną mielonką saperską, ale skauting, który pozwala rozwijać przeróżne talenty, stwarzając przestrzeń akceptacji, przyjaźni i radości życia, w którym odnajdują się nawet „delikatne łapki” stworzone do grania na skrzypcach, pianinie i delikatnego pociągania pędzlem po malarskim płótnie. Mówię Wam, miód z boczkiem.

Co prawda upłynął już grubo ponad tydzień, podczas którego nie miałem czasu, aby skreślić tych kilka zdań, ale i tak życie jest piękne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz