czwartek, 16 grudnia 2010

Sztafeta służby

Porządkując pliki na komputerze odnalazłem napisany przeze mnie w imieniu ekip krajowych wstęp do książeczki na Sejmik 2003. Oto fragment, wydaje mi się, że jest interesujący, dotyczy przejmowania funkcji.

Każdy obejmując funkcję, już następnego dnia powinien zacząć sobie wychowywać następcę, myśleć o tym, poświęcać więcej czasu ludziom, którzy kiedyś za niego pociągną dalej tę wychowawczą sztafetę. Dzięki temu możemy iść naprzód a nasz Ruch rozwijać się. Każda zmiana to także niejednokrotnie delikatny moment. Nowy szef przystępuje z animuszem do pracy pełen planów i ambicji. I bardzo dobrze! Tak powinno być. Należy jednak pamiętać, żeby właściwie podziękować za służbę temu kto był przed nami, aby pamiętać nie tylko jak kończył ale i jak zaczynał. Stefan Kardynał Wyszyński nazywany przez Jana Pawła II Wielkim Prymasem Tysiąclecia w książce „Duch pracy ludzkiej”, skądinąd bardzo pouczającej, pisał na ten temat tak:

„Niezawodnie, młode pokolenie niesie nowy powiew sił i pęd do działania, wartości częstokroć ożywcze i błogosławione. Trzeba to jednak łączyć z czynnikiem rozwagi i z roztropnością. Tylko wtedy w ustalone wartości życia bez szkody wejdzie „nowe dobro”. Obejmując po kimś dział pracy, należy przede wszystkim stwierdzić dokonane dobro, zalety poprzednika, ujawniające się w jego pracy. Poznawszy je i oceniwszy sprawiedliwie ich wartość, wolno nam oględnie, pokornie i delikatnie stwierdzić braki i zastanowić się nad tym, jak by je poprawić, z zachowaniem szacunku dla tych, co tu pracowali, bez rozgłosu, bez tupetu, krytyki, niemal niedostrzegalnie. Właśnie przez to ujawni się życie Boże i Duch Boży w nas, damy dowód prawdziwego uspołecznienia”.

Te rady wielkiego Prymasa dobrze jest wziąć sobie do serca aby naszej pracy zawsze towarzyszył dobry klimat. Mamy być siewcami pokoju i radości, gdziekolwiek się znajdziemy. Nasze środowiska mają być radosnymi ogniskami chrześcijańskiej miłości, akceptacji drugiego człowieka ale i stawiania jasnych wymagań. Tę atmosferę wytwarza szef, tak jak w rodzinie ojciec i matka.

Pełnienie funkcji to oczywiście honor, obdarzono nas przecież zaufaniem i jakże piękna jest nasza praca. Ale to przede wszystkim służba, pewien zakres zadań do wypełnienia, odpowiedzialności, którą trzeba ponieść. To niejednokrotnie wyrzeczenie i trud, parcie pod prąd. Służba, służba, służba to jedyna racja naszego bycia w Ruchu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz