Zima nie chce nas opuścić, panoszą się anginy, grypy i zwykłe przeziębienia. Wśród ludzi narasta frustracja, podenerwowanie, zmęczenie a nawet pojawiają się nastroje depresyjne. Na ekranach od wczoraj „Cristiada” i „Układ zamknięty”, więc jest na co pójść do kina (w przypadku pierwszego filmu do całego jednego kina na terenie W-wy (sic!)). Jeśli jednak wolisz spędzić wieczór w domu, nie masz lepszego pomysłu albo nie daj Boże dopadła cię jedna z ww. przypadłości, tak jak mnie, MĘŻU obejrzyj z żoną film (bez dzieci), który może przypadnie jej do gustu. Oto dwie propozycje:
Malowany welon
Skazani na siebie w podróży i potem w dalekiej wiosce, mogą lepiej się poznać. W Kitty dokonuje się przemiana, dojrzewa jako człowiek również pod wpływem obcowania z cierpieniem i poświęceniem innych (to jest pięknie ukazane, i tak to jest, stajemy się lepsi gdy obcujemy z lepszymi od siebie, bardziej oddanymi i szlachetnymi ludźmi, i odwrotnie niestety). Nie łatwo jest wybaczyć zdradę i nie ma tu drogi na skróty. Obserwując Waltera-Nortona widzimy też etos Europejczyka niosącego cywilizację innym ludom, prawdę wypieraną i postponowaną przez polityczną poprawność. Świetny jest wątek budowania wodociągu. W końcu ich miłość nie tyle odżywa, co rodzi się na serio. Poskąpię szczegółów, ale te fragmenty filmu nie są cukierkowate, lecz przeciwnie tchną autentyzmem, uwodzą realizmem (np. scena gdy Walter w mgnieniu oka widzi Kitty zaabsorbowaną pomocą dzieciom – czy życie ludzi nie zmienia się czasami przez jedno spojrzenie?). Autorzy filmu oszczędzili nam taniego happy endu, spróbowali za to wzruszyć. Film kończy się jednak optymistycznie. (Na marginesie, lepiej i bardziej spójnie niż książka, która jest kanwą filmu). Na koniec nie sposób zapomnieć i niezwykłych krajobrazach Chin, pięknych zdjęciach i doskonale wpisującej się w nastrój filmu muzyce.
Tygrys i śnieg
Kolejny, wydający się zwariowanym film Roberto Benigniego. Tym razem jest on poetą na zabój zakochanym w Vittorri (Nicolette Braschi, tak ta sama, z którą grał w „Życie jest piękne” a która prywatnie jest jego żoną). Vittoria niestety pozostaje nieczuła na coraz bardziej rozpaczliwe próby zwrócenia na siebie uwagi przez ekscentrycznego adoratora. W końcu podąża on za swoją muzą aż do Iraku, który pogrążony jest w wojnie.
Wygłupy Roberto w pewnym momencie mogą irytować i zastanawiamy się, o co w tym wszystkim chodzi. Czy to ma być śmieszne? Ale cierpliwości, pamiętajmy, że to również dramat. Czy już zapomnieliśmy, jak Roberto nas wzruszył „Życiem”. I tu się nie zawiedziemy, tylko dotrwajmy do końca. Nic więcej nie powiem, by nie odbierać wam tej przyjemności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz