poniedziałek, 27 kwietnia 2009

Uroda nie przeszkadza & Nil

Bardzo sympatyczny news o tym, że uroda nie przeszkadza w umeblowaniu głowy (co nie jest regułą): Miss z kręgosłupem.

Z innej beczki ciekawy wywiad dot. Generała Nila: Odnajdziemy ciało generała "Nila". Byliśmy na filmie sympatycznym składem: ekipa PuSZczy (w mundurach i z plecakami, oj działo się), komendantka chorągwi mazowieckiej z mężem i rodziną, szczepowy falenicki z żoną, naczelnik z żoną. Film oczywiście konieczny do obejrzenia! Natomiast mnie czegoś w nim brakowało, świeżości, geniuszu twórców, tego co znalazłem w filmie "Popiełuszko". Ale nie ma co narzekać, dobrze, że powstał!

czwartek, 23 kwietnia 2009

Pożegnanie Krzysztofa Eychlera

We wczorajszym pogrzebie na warszawskich Powązkach uczestniczyłem wraz z naszym przewodniczącym Tomaszem Pałką, Markiem Muchą, Frankiem Podlachą i Michałem Pałamarzem. Kościół wypełniony był głównie starszymi ludźmi, przyjaciółmi i rodziną zmarłego. Ks. Marian Sedlaczek (syn Stanisława) w pięknej homilii wspominał zmarłego. Opowiedział m.in. historię procesu Hufców Polskich z roku 1947 i późniejszego uwięzienia całego naczelnictwa. Dh Krzysztof był najmłodszym z ukaranych (miał wtedy 18 lat, w chwili aresztowania 16 lat) i spędził w więzieniu półtora roku. Wzruszająca była opowieść o tym, jak do więzienia przemycono Najświętszy Sakrament i jak ważne to było dla NICH. To właśnie wyróżniało ludzi Hufców Polskich - wiara naprawdę, wiara nadająca sens i kierunek życiu, wiara traktowana poważnie, wiara głęboka. W artykule do 6 numeru naszej gazety "Gniazdo" w 1997 r. druh Krzysztof przytaczał relację rozmowy między Henrykiem Glassem a Stanisławem Sedlaczkiem, w której ten ostatni mówił "Harcerstwo Polskie nie ma żadnych tendencji rozłamowych, ale nie pozwoli wiązać sobie rąk w dążeniu do religijnego wychowania młodzieży".

Gdy na cmentarzu wygłaszano słowo pożegnalne usłyszeliśmy o tym, że w latach 40-tych UB podjęło próbę złamania Krzysztofa Eychlera, próbę nieudaną. Odtąd jak wielu innych, tych najlepszych w naszym narodzie, mógł być tylko obywatelem drugiej kategorii. Dla bohaterów nie było pracy, byli szykanowani i inwigilowani przez całe życie aż do końca lat 80-tych. Polska tradycja została przerwana.

Dla mnie było też bardzo poruszające widzieć starszych ludzi, małżeństwa wspierające się nawzajem. Odchodzą już ostatni spośród tych, co jeszcze pamiętają czasy wojny i tuż po wojnie. Nie przegapmy okazji by spotykać się z nimi, pytać świadków historii, jak ona wyglądała ich oczami.

Złożyliśmy kondolencje wdowie po śp. dhu Krzysztofie, pani Barbarze Eychler. Powiedziała, że nasza obecność była dla niej miłym zaskoczeniem, że mąż na pewno bardzo się cieszy, widząc nas na swoim pogrzebie (Franek służył do Mszy Św. i czytał czytania). Ja natomiast pomyślałem, że uczestniczenie w tym ostatnim pożegnaniu to był zaszczyt przede wszystkim dla nas. Z tego, że byliśmy bardzo się cieszę.

Cześć jego pamięci, niech spoczywa w pokoju.

niedziela, 19 kwietnia 2009

Wspomnienie o śp. Krzysztofie Eychlerze

15 kwietnia 2009 roku zmarł druh Krzysztof Eychler.

Druh Krzysztof był harcerzem i drużynowym 2 WDH, w okresie okupacji niemieckiej i sowieckiej w Harcerstwie Polskim ("Hufce Polskie"), żołnież batalionu Gustaw, w Powstaniu Warszawskim 1944 walczył w Pułku Baszta, w grudniu 1945 r. wraz z innymi instruktorami i Naczelnictwem HP aresztowany przez komunistyczny Urząd Bezpieczeństwa, więziony i torturowany w osławionym więzieniu mokotowskim, skazany przez sąd władz okupacyjnych w 1947 ale po kilku miesiącach objęła go ustawa amnestyjna z 22 lipca i opuścili więzienie. W PRL był aktywnym opozycjonistą, taternikiem, wieloletnim prezesem Stowarzyszenia Harcerstwa Polskiego - "Hufców Polskich".

Pamiętam wizytę u niego w domu na warszawskim Ursynowie gdzieś w pierwszej połowie lat 90-tych. Wcześniej czytaliśmy książkę o Stanisławie Sedlaczku, legendarnym naczelniku Hufców Polskich, odkryliśmy Hufce Polskie, łapczywie szukaliśmy wszelkich inspiracji w historii, nawet skrawków informacji o motywacjach, poszukiwaniach tych, którzy założyli Hufce Polskie. Było to dla nas zatem niesamowite przeżycie poznać kogoś, kto w HP uczestniczył, choćby jako tylko harcerz ze względu na swój ówczesny młody wiek.

Potem druha Krzysztofa zaprosiliśmy na sławetne Harce Majowe w 1996 r., podczas których pojawiły się po raz pierwszy sztandary FSE. Mogę powiedzieć, że znaleźliśmy z jego strony zrozumienie dla wstąpienia do FSE a rozmowy z nim były dla nas bardzo ważne i inspirujące, nie tylko ze względu na to, że osobiście był wspaniałym człowiekiem i rozmówcą, ale i dlatego, że czuliśmy się w jakiś sposób spadkobiercami myśli twórców Hufców Polskich i szukaliśmy potwierdzenia dla naszych decyzji (pamiętajmy, że wtedy decydowało się dopiero czy FSE będzie w Polsce i w jakiej formie). Publikowaliśmy druha Krzysztofa w "Gnieździe", co było dla nas zaszczytem. Żałuję, że w ostatnim czasie nasz kontakt z nim był raczej sporadyczny.

W najbliższą środę 22 kwietnia 2009 roku o godz. 11.00 w kościele
pw. Świętego Boromeusza na warszawskich Powązkach odbędzie się Msza Św. pogrzebowa w intencji zmarłego. Pamiętajmy o nim w naszych modlitwach!

Cześć jego pamięci !

czwartek, 16 kwietnia 2009

Twoja sprawa

Ruszyło pełną parą Stowarzyszenie Twoja Sprawa, którego celem jest m.in. wpływ na to abyśmy nie byli bezbronni wobec agresywnych reklam czy zalewu pornografii w przestrzeni publicznej. Akcją prowadzoną obecnie jest skłonienie spółki Ruch S.A. aby nie eksponowała pornografii, tak jak robi to dotychczas. Zwróćcie uwagę, że najgorzej właśnie (nie wiem dlaczego) jest w kioskach firmowanych przez Ruch: tam nie da się kupić biletu bez natknięcia się na tuziny tych gazet. Stowarzyszenie robią ludzie zasługujący na nasze zaufanie, niektórzy znani są z wielu podobnych akcji. Zachęcam do zajrzenia na twoja sprawa i zapisanie się do newslettera.

Wysłanie maila do tej czy innej spółki, tego czy innego reklamodawcy to jest niecała minuta - a jakże wiele można tym wskórać. Przykłady można mnożyć (głównie w USA) ale mamy też niedawną historię z agresywnie antyreligijną kampanią reklamową marki House. Rada Reklamy (jest takie ciało) została w ciągu jednego dnia zalana ponad 300 skargami, co stanowiło więcej niż w całym roku. Efektem podobnych działań było wycofanie się producenta z tej kampanii. Innym przykładem jest akcja mojego kolegi, który doprowadził do zniknięcia pornografii ze stacji benzynowej, na której tankował. Inny znajomy był poruszony reklamą radia (nie wymienię nazwy, ale reklama uprzedmiotawiała kobietę), polskie spółki reklamodawców zlekceważyły maile. Wtedy napisał do central i otrzymał błyskawicznie odpowiedź, a następnie miłe listy już od polskich spółek, że przeanalizują, zastanowią się drugi raz, etc.

Nie możemy być obojętni na to co dzieje się wokół nas, co wisi na przystankach, na billboardach koło szkół, kościołów i wszędzie tam, gdzie jesteśmy nimi atakowani. Okazuje się, że nie tak trudno mieć na to wpływ. Wykorzystajmy okazję, nie bądźmy obojętni. Codzienny dobry uczynek obowiązuje na całe życie. Wysłanie maila też może nim być.

środa, 15 kwietnia 2009

Resurrexit!

Wszystkim wiernym czytelnikom tego bloga (oj, trzeba być wiernym naprawdę skoro posty pojawiają się jakże nieczęsto) życzę utrzymania w sobie jak najdłużej radości ze Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa i promieniowania tą radością na ludzi wokoło. Czy masz świadomość (ja cały czas za słabą), że to najważniejsze wydarzenie naszej wiary, że jeśli nie wierzylibyśmy w Zmartwychwstanie, to nasza wiara nie miałaby żadnego sensu, byłaby stekiem haseł i niczym więcej. A najbardziej niesamowite jest to, że inaczej nie da się wytłumaczyć tej historii niż cudem, takim jak opisują go Ewangelie. Podaję link na ciekawy artykuł w świątecznej Rzeczpospolitej, warto przeczytać: www.rp.pl/artykul/289582.html

Uczestniczyłem w liturgiach Triduum ze swoimi dziećmi, niestety nie zawsze zapewnia to najlepsze skupienie. Jest wspaniale gdy liturgia i jej cała oprawa są przygotowane pieczołowicie, śpiewy są piękne (nawet były śpiewy Dominikanów w Józefowie), to pomaga nam lepiej zrozumieć. Szkoda, że w mojej parafii jeszcze nie mogłem zobaczyć Skautów Europy w asyście ołtarza czy na warcie przy Grobie Jezusa. Jeszcze nie, ale może niedługo nie.